Biorąc po raz pierwszy do ręki taką buczącą maszynę, bałam się dotknąć do mebla w obawie, że zedrę całą powierzchnię i na dodatek zrobi się wielka dziura. Tymczasem jest bardzo podobnie jak ze szlifowaniem ręcznym - efekt zależy od grubości ziarna papieru. Jeśli będzie zbyt grube zrobią się rysy, czyli podrapiemy powierzchnię zamiast wygładzić. Do pracy, którą przedstawiam poniżej użyłam papieru o gradacji 180, chociaż wolę delikatniejsze, np. 320. Niestety, w sklepie budowlanym był to najdelikatniejszy papier na rzepy, w kształcie pasującym do mojej szlifierki. Ale jest też tak, że w miarę wygładzania, papier staje się coraz delikatniejszy, ponieważ przestrzenie między ziarnami "zapychają się". Wtedy trzeba nawet użyć siły i dociskać szlifierkę, żeby był efekt.
Poniżej pokazuję przetarcia, które zrobiłam już po pomalowaniu i zawoskowaniu. Szczególnie ciekawie, i przyznam szczerze, trochę niezamierzenie, wyszedł mi dwukolorowy efekt na szafce. Na białą farbę położyłam warstwę złotej patyny i zawoskowałam. Podczas szlifowania starły się miejsca ze śladami pędzla (białe), a w zagłębieniach został kolor złoty.
A tu przecierka dwukolorowa.
Bardzo to fajnie wyglada, gratuluje pomyslu i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń