piątek, 8 lipca 2016

Pożegnanie i zaproszenie

Tym postem żegnam się z Bloggerem, ale mam nadzieję, że nie z Wami. Dalej prowadzę bloga (znajdziecie go TUTAJ) na platformie Wordpress, na której jest również moja strona internetowa DEKUDEKU.PL. Serdecznie Was zapraszam do odwiedzin i komentarzy.



poniedziałek, 2 maja 2016

Najlepszy sposób na przyklejenie serwetek

Temat pozornie błahy, bo w końcu to tylko klejenie serwetki. Okazuje się, że owszem - tak jest, ale pod warunkiem, że tych serwetek przykleiliśmy z tysiąc albo i więcej, czyli mamy wprawę. W trakcie warsztatów obserwuję zmagania uczestników, tak samo dorosłych, jak dzieci i wiem, że wszyscy na początku mają z tym problem. Najczęściej proponuję przyklejanie serwetki na podłoże posmarowane klejem, ale sposobów jest więcej. Pokażę cztery.
Przygotowałam cztery jednakowe plakietki i fragmenty serwetki. Każdą przyklejałam innym sposobem.

1. Sposób pierwszy

Smaruję podłoże cieniutką warstewką kleju, ostrożnie przykładam serwetkę, dociskam ją dłonią, palcami, można też wałeczkiem do tapet, żeby równo przylegała do podłoża. 

Następnie miękkim pędzelkiem rozprowadzam po powierzchni warstwę kleju, od środka do zewnętrznych krawędzi, "wypychając" powstałe ewentualnie pęcherzyki powietrza. 

2. Sposób drugi

Przykładam do podłoża serwetkę i smaruję klejem tylko na wierzchu. Klej rozprowadzam, podobnie jak w sposobie 1, od środka do zewnątrz.

3. Sposób trzeci

Na żelazko. Polega na tym, że smarujemy podłoże klejem i pozostawiamy do wyschnięcia. Następnie przykładamy do powierzchni serwetkę, na nią kładziemy papier do pieczenia.  
 "Prasujemy" żelazkiem nastawionym na najniższą temperaturę. Wystarczy przesunąć żelazko kilka razy. Papier do pieczenia zapobiega ewentualnemu przypaleniu i zażółceniu serwetki
 Na koniec całą serwetkę smarujemy klejem. To bardzo ważne. Chociaż wydaje się, że serwetka jest przyklejona, to pod wpływem lakieru (czyli następnej warstwy) pomarszczy się.

4. Sposób czwarty

Na wodę. To dla mnie nowość, zobaczyłam ten sposób na filmiku i musiałam wypróbować.
Serwetkę kładziemy prawą stroną na kawałku plastiku, np. koszulce na dokumenty.
Przez pędzelek ostrożnie polewamy wodą, którą rozprowadzamy po całej serwetce. 
Na zdjęciu niżej jest za dużo wody. Jej nadmiar zlałam na bok, resztę osuszyłam ręcznikiem papierowym.
 Ostrożnie przeniosłam obrazek na plakietkę, wygładziłam przez koszulkę serwetkę.
Zdjęłam koszulkę z serwetki. Całość po wierzchu bardzo, bardzo ostrożnie posmarowałam klejem.

Teraz pora na wnioski.
* Najłatwiejszy jest sposób "na żelazko". Serwetkę można bardzo precyzyjnie przyłożyć do podłoża, dokładnie tam gdzie chcemy (w tym przypadku nie miało to większego znaczenia, ale bywają takie przypadki). Możemy poprawiać, dopasowywać, aż będzie idealnie, ponieważ klej jest suchy. Po przyłożeniu papieru do pieczenia i dotknięciu żelazkiem motyw się nie przesunie, pozostanie na swoim miejscu. Jest to bardzo istotne przy przyklejaniu dużych powierzchni (tylko płaskich, oczywiście). Posmarowanie po wierzchu klejem to już drobiazg.
* Drugi w kolejności jest sposób, który stosuję najczęściej, czyli 1. Przykleja się szybko, a przy nabraniu pewnej wprawy bez większych problemów.
* Sposób trzeci, czyli przyklejanie "na sucho" nie podoba mi się. W większości tutoriali tak właśnie wygląda klejenie, ale ma ono pewne wady, np. serwetka marszczy się po bokach pędzelka. Metoda ta sprawdza się być może przy bardzo malutkich elementach.
* Sposób "na wodę" jest dosyć trudny. Bo po pierwsze łatwo pomarszczyć lub uszkodzić serwetkę już podczas "rozprostowywania" jej po polaniu wodą, a jeszcze łatwiej podczas przenoszenia na powierzchnię. Kiedy już przez to przebrniemy, musimy posmarować mokrą serwetkę klejem, co również naraża ją na uszkodzenia. A potem musimy poczekać aż to wszystko wyschnie, a trwa znacznie dłużej, niż wysychanie samego kleju.

To tyle jeśli chodzi o trudności i pułapki. Najważniejszy jednak jest efekt. I co się okazało?

* Po wyschnięciu najlepiej wygląda powierzchnia naklejana sposobem 4, czyli "na wodę". Jest prawie idealnie gładka, wystarczy dwa razy polakierować i gotowe. Czyli czas, który straciliśmy na przyklejaniu, odzyskujemy podczas lakierowania.
* Bardzo ładnie wygląda powierzchnia przyklejana na żelazko oraz sposobem pierwszym, na mokry klej. W sumie są porównywalne. Dosyć gładkie, z niewielkimi zmarszczkami, które znikają po wyszlifowaniu papierem ściernym.
* Najbardziej pomarszczona była powierzchnia klejona sposobem drugim. Może to sprawiła moja niechęć do tego sposobu, ale nie jestem z niego zadowolona i z pewnością nie będę z niego korzystała. Bo chociaż wydaje się najłatwiejszy (przyłożyć serwetkę i posmarować klejem), to efekty nie są zadowalające.

A Wy jak przyklejacie serwetki? Czy jest jeszcze jakiś sposób jakiego nie znam?


piątek, 29 kwietnia 2016

Mediowanie


Dalej próbuję z mix mediami. To jest tak rozległa dziedzina, i ciągle się powiększająca, że przestaję ją ogarniać. Wydawało mi się, że już coś wiem, wybrałam się na warsztaty, czegoś nauczyłam, a tu za chwilę dowiaduję czegoś nowego. Pokazywałam już swoje prace z mediami imitującymi patynę i rdzę, a teraz media zupełnie inne i efekt też. Najpierw praca z warsztatów.


Ramka z motylem, mój projekt i wykonanie.




I jeszcze jedna ramka.






Czerwone serce.



I jeszcze jedno serce.




Do tych, którzy dotrwali do tego miejsce mam pytanie - która Wam się podoba najbardziej?

wtorek, 12 kwietnia 2016

Sposób na idealne paski



W poście  Pasy, paski, paseczki narzekałam na podciekającą pod taśmę farbę przy robieniu pasków na komodzie. I rzeczywiście miałam z tym trochę kłopotu. Tymczasem są takie taśmy (może wszyscy o tym wiedzą, ale dla mnie to odkrycie), które tak ładnie przylegają do powierzchni, że nic nie podcieka, wystarczy tylko równo przykleić. Przypadkiem w sklepie zobaczyłam taśmę do zastosowań specjalnych (na zdjęciu) i z czystym sumieniem mogę ją polecić. Zobaczcie zresztą sami.


sobota, 2 kwietnia 2016

Mix media - czajniczek i efekt rdzy

Tutorial jak uzyskać efekt rdzy na czajniczku był już opublikowany w piśmie internetowym DIY Home w numerze 4 (zajrzyj TUTAJ). Rozszerzę go trochę i uzupełnię o komentarze.
1. Zaczynamy od czajniczka - zaznaczamy miejsce, w którym będzie przyklejony motyw i to miejsce malujemy 2 razy na biało.
2. Przyklejamy motyw. Tutaj jest papier ryżowy ITD Collection. 
3. Resztę czajniczka malujemy na kolor fioletowy. Taki mi pasował do kwiatka.  Malujemy też pokrywkę.
 4. W wybranych miejscach przyklejamy tekturowe wzory (takie jak do scrapbookingu), które wcześniej pomalowałam na jasny kolor.
5.   Zaklejamy taśmą malarską motyw z kwiatem. Miejsca, gdzie ma być efekt rdzy posypujemy proszkiem - komponent A (Stamperia - Rust Effect).
 6. Proszek polewamy płynem z drugiej buteleczki - komponent B. Można też zrobić papkę i nałożyć ją na wybrane miejsca. Pod spód lepiej położyć papier lub folię, żeby nie zabrudzić stołu. Zostawiamy do wyschnięcia, najlepiej na całą noc.
7. Lepiej to wszystko widać na pokrywce.

 8. Po wyschnięciu zmiatamy pędzelkiem nadmiar proszku i gotowe.
8. Dodatkowo możemy popryskać i czajniczek i pokrywkę np. mgiełkami w sprayu albo zwykłą farbą.