A tak wyglądał nakastlik na początku:
niedziela, 8 lutego 2015
Nakastlik, farby kredowe i decoupage
Nakastlik to gwarowa nazwa szafki nocnej (stolika nocnego) - z niemieckiego nacht – nocny + kasten – skrzynia, pudło. Nie znałam tej nazwy wcześniej, dopóki nie dostałam właśnie takiego mebelka. Mimo że zużyty, rozchwiany i podrapany to jednak rokował. Po niezbędnych naprawach, usztywnieniu, wymianie ścianki z tyłu, pomalowałam go farbami kredowymi Autentico (kolor Milk), nogi i boki zawoskowałam. Natomiast blaty ozdobiłam decoupagiem - przykleiłam motywy z serwetek, kilka razy polakierowałam, a na koniec dałam spękania dwuskładnikowe i wypełniłam "miedzianą" porporiną. Z żadnym etapem pracy nie miałam najmniejszego problemu, co oznacza, że farby kredowe i decoupage mogą iść w parze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczny!! prawdziwe dzieło :) Oj musisz mnie nauczyć malowania tymi farbami, bo mi bardzo kiepsko idzie...
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyszło, całkiem inny mebel.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
piękny! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń