niedziela, 28 kwietnia 2013

Konewki po raz drugi i na razie ostatni

Zrobiłam jeszcze trzy koneweczki. Kupiłam je na giełdzie kwiatowej za niezbyt duże pieniądze, właściwie już  zrobione, tzn. polakierowane. Wystarczyło je tylko ozdobić.




Ta jest moja ulubiona. Jestem zakochana w tej serwetce, ozdobiłam nią jeszcze doniczkę, na której lepiej widać jaki ten motyw jest śliczny. Pokażę wkrótce.

Ta najbardziej podobała się moim koleżankom z pracy. I jak się domyślacie już jej nie mam.

Zastosowania do tej serwetki szukałam od dawna, aż wreszcie uznałam, że na konewce będzie ok. Wygląda na starą i zużytą.

Nie mogę sobie odmówić tej przyjemności i nie pokazać hipeastrium, które sama wyhodowałam. 




5 komentarzy:

  1. Zdjęcia nie oddają ich urody, wiem, bo widziałam na żywo. Są śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. mi tam się one podobają, możesz tworzyć nawet same konewki jeżeli chcesz - są cudne, chociaż zdjęcia nie pokazują całego piękna
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, coś z tymi zdjęciami jest nie tak. Muszę nad tym popracować

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne są te koneweczki:) A kwiat - bajecznie piękny:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie ci wyszły:))pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń